Jakiś czas temu urocza kotka postanowiła uszczęśliwić mieszkańców mojej kamienicy swoim ślicznym miotem. Jako zdeklarowana psiara, nie podejrzewałam się nawet o takie pokłady ciepłych uczuć do kotów. Moja sunia od początku kociej przygody nie pochwalała ani mojego entuzjazmu, ani podekscytowania. Na szczęście traktowała koty bardzo pobłażliwie, acz z rezerwą :)
Przysposobienie trwa już dwa lata i przyznaję, że pewnie gdyby nie pies, koty mieszkałyby ze mną... Zatem oswajanie mnie poszło im całkiem sprawnie... ;) Moją pupilką jest "Biała", która odwiedza mnie czasem w domu. Koteczka uwielbia pieszczoty i podczas miziania zapomina nawet o jedzeniu.
Cały koci wywód zmierza, do sporej ilości przerabianych przeze mnie puszek, które to postanowiłam spożytkować :)
To pierwsza z nich, docelowo - stojak na pędzle. Kolorystyka - pokojowa :)
Wykorzystane materiały: wykrojniki trybikowe, trybiki ze Scrapińca, farby akrylowe, mgiełki, pasta do złoceń, sznurek, zawieszka metalowa, gaza, taśma z włókna szklanego, gesso, gel medium, pasta strukturalna, Mod Podge.
no co, co tu napisać ...zachwyca mnie ta puszka - piękne kolory i tekstury :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńPuszka na piękny cel - od początku do końca :)
OdpowiedzUsuń:)))) Dziękuję
Usuń
OdpowiedzUsuńPuszka jest kapitalna! A jak fajnie by wyglądał w niej np.kaktus...choć nie lubię kaktusów, ja go tam widzę :)
PS Ja mam koty..."przelotne" - przechodzą przez moja działkę, koło moich kocimiętek , a wczoraj zobaczyłam jedną parkę obok nich-myślałam, że się pobiją, ale zaczęły robić coś zgoła odmiennego :O
O piesku muszę pomyśleć...musi być słodki, mały, - kieszonkowy (żeby go w razie czego podrzucić do rodzinki) i głośny ;w razie czego daj znać;)