środa, 25 lutego 2009

Poszalałam

Na moje nieszczęsne pokuszenie, w sklepie ArtPasje wystawiono dziś stempelki w nieprzyzwoicie kuszących cenach... No i puściłam wodze fantazji... Zmasakrowałam swój budżet i poczucie przyzwoitości. Teraz nawet przed sobą samą nie przyznaję się ile wydałam... Omijam lustereczko wieeelkim łukiem, żeby na siebie nie krzyczeć. Najgorsze jest to, że co do części stempelków nie jestem nawet przekonana..., ale w szale kupowania nie tylko na racjonalizm mi padło..., na oczy również ;)
Całości pikanterii dodaje fakt, że nie dalej, jak w poniedziałek dotarł do mnie ukochany stempelek wymarzony, wyśniony i już wyściskany French Scrip firmy Stapmin' Up!
Tadaaam!
Kocham go miłością rzewną za cudowny wzór, ale nie za jego cenę...
Skąd więc ten mój dzisiejszy zapęd zakupowy... Pewnie z cenowego porównania...
Oj, muszę szybko wystosować sobie jakąś karę, żeby to popamiętać i zaraz potem sobie wybaczyć ;)

2 komentarze:

  1. wow, stempelek piekny, a ze tak zapytam bo sie w polskich warunkach nie orientuje, we FR stemple stamping up mozna kupic tylko u przedstawiciela tej firmy na spotkaniach prywatnych gdzie i prezentacja produktow i w ogole...
    a jak w Pl mozna dostac te stempelki??

    OdpowiedzUsuń
  2. monikouette - swój stempelek kupiłam na ebayu a przyleciały do mnie z USA :)
    jak narazie jestem zachwycona, bo przesyłki docierają bardzo szybko i ich zawartość jest zgodna z opisem :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa :)