Ależ ja mam zaległości... wstyd. Zwyczajowo niczego nie ogarniam...
Notesik poczyniłam wieki temu, ale dopiero dziś doczekał się obróbki. Mam nadzieję, że widać i zabawy z maskami Heidi Swapp i embossik i farbki crackowe Tima :) Kolorystycznie troszkę monotonny, ale z założenia miał być nieco romantyczny... ;)
Kartki w środku ciełam trymerem, czego nie polecam. Teraz mam gilotynkę, której pozazdrościłam coco.nut, więc wierzę, że niebawem uda mi się zrobić kolejny zapiśnik.
Dziękuję Wam Słoneczka moje za cudowne komentarze. Natychają mnie i dodają wiary w siebie :)
Dosyć gadania, taraz kilka fotek.
Ale dopieszczony zapiśnik, świetne te maski motylowe i crack widzę :) Motylek z "różkami" uroczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję nowalinko :)
OdpowiedzUsuńCudny jest!!! Uwielbiam takie romantyczne, bardzo delikatne, jakby nieco zamglone prace :D
OdpowiedzUsuńDziękuję katharinko. Wielkie buziaki dla moich cudownych kibiców!
OdpowiedzUsuńjuż z niecierpliwością czekam na kolejne notesy! bo te co do tej pory widziałam...
OdpowiedzUsuńno co tu pisać...powalające! ;)
dopracowane, dopieszczone...ehh...
tylko pozazdrościć ;)
dziękuję aguś :)
OdpowiedzUsuń